siedzę siedzę na gałęzi
drzewa czasu i całe życie
umyka mymi oczyma.
Tyle pierwszych miłości
i łez szczęścia było
uniesień nie zdołam
na palcach jednej ręki policzyć.
Wzlotów i upadków nie liczyć mi
przyszło.
Lecz teraz lecz teraz gdy
siedzę na gałęzi wszystkie
upadki zliczam i uwierzyć nie mogę.