na oślep macam
głębiej dotykam
istoty rzeczy
smakuję kubki
wyszczerbione o zęby
ośliniony język
udaje niemowę
straciłem na uwadze
kontenans zbity
z pantałyku siłą woli
okrywający wszystko
kurz ściera codziennie
Nemezys nie w porę
boży palec w nim żłobi
mane tekel fares
24. 09. 09.