Czujemy tymi samymi zmysłami
Gdy słowa cisną się do ust
Niemieszczące się w głowie
Niby myśli o przeszłości
Cierpliwe dni na przystani czasu
Sarkazm w drwinie nieznajomych
Zaledwie pól godziny rozmowy
Kilka nieuchwytnych ujęć
Cała świta przeszkolonych typów
Nocne straszydła naszych snów
Podcinają już połamane skrzydła
Zaglądają pod powieki
Szukając krzty miłości
Krzty bycia człowiekiem
W bajkach mówią o morałach
Prawda jest nieuleczalna
To jest życie naiwniaku
Wkrótce i Ty się przekonasz
Jak się urodziłeś tak umrzesz