jak pasta z tubki nowego tygodnia
na wczorajszy patrzy krzywym okiem
z rutyną, której humor nie złagodniał
nie śpisz, kochanie? zaraz zaparzam
pamiętam o ziółkach musisz je zażyć
bądź bliżej trwa chwila
przytulmy się do niej a nic się nie zdarzy
stale powtarzam mantrę twojego ciała
wdycham wszystkie feromony
którymi szczodrze zechciałaś obdarzyć
mimo to co dnia jestem ich spragniony
niezbędna jak woda i jak powietrze
nadajesz sens życiu taką ciebie kocham
nawet w tym swetrze rozciągniętym jak kot
który mruczando gwarzy gdy cię czochram
18.11.2010 r.