Wielkich kolekcji do mego zbioru
W zaciszu stworzę własna opowieść
Która o wszystkim będzie po trochu
Poprzeczkę podwyższano od pokoleń
Aby wyrzucić z obiegu monotonie
Stawiając na lekki świeżości powiew
Co zdmuchnie wzorzec i da znać o sobie
Przemierzam życie z obiektywem w oku
Gdyż zatrudniło mnie jako fotografa
Pstrykam zdjęcia na każdym kroku
Nie licząc na awans bo to ma pasja
Jak długi film powierzono w dłonie?
Zapełniam go zamiast zachodzić w głowę
Śmierć w końcu album w strzępy porwie
Lecz pokonam ją pozostawiając kopię