A w nim obraz wieków ówczesnych
Zanikły ideały waszych stuleci
Nastała profanacja dóbr doczesnych
Wszystek stare na dnie pogrzebane
Młodych głos odrzucił obyczaje
Zadeptał stopami korzeni ślady
Oddawszy pieniądzu pełnie władzy
Człowiek jak jeden organizm goni
W domu gościem bywa rzadkim
Zaprzedaje ziemski czas zysku woli
Przeoczając życia swego złote akty
Gody na niebie księżyca i słońca
Mórz potęgę co falami rozporządza
Gór wysokich kamuflaż śnieżny
Lasów zielonych zapach rześki
Osiadłem pośród przepychu parady
Stając w obronie obalanej barykady
I póki żyje przestrzegam porządków
Niegdyś nadanych przez duchy przodków