lekko powiewa sukienka
myślę że zauważysz mój powrót
nie lubię w mieście przytulać murów
każdy przechodzień liczy kroki
na szarym chodniku
przysiadłeś by spojrzeć od dołu
widzisz inaczej
nie poznajesz koloru moich oczu
w tłumie wszyscy pachną tak samo
i tak samo patrzą
wyglądasz jak kamień spod stopy
zgubiłeś się
zaspokajając ciekawość