wyjdziesz na łąki w niżu, gdzie
szare teraz niebieskie ściany gór
zostały za tobą,
a rozpędzony nurt krajobrazu rozlewa się tu
łagodnie, teraz konie czują swój ciężar
i nie mogą korzystać z pochyłego pędu
i upuszczać się w doliny śladem lawin i rzek,
koniec szalonych rajdów, teraz płaskie bezdroża.
Jest wiatr wiejący po równinie, siłą wieje
czasem z gór, z nad mórz czasem ,
z ciszy wyłania swą twarz i postać całą,
twarz i postać twoją, bo ty przecież w ciszy nizinnej
pozostawisz
piętno, znak, galop dudniący i podkowę w murawie.
[…]