motyle tak kolorowe
że aż wyuzdane
odtańczyły ostatni taniec
przed smiercią
W glorii przeminą na zielonej trawie
W bezwzględnie podeptanych snach
wciąż jeszcze krzyczą
słowami utkanymi z puchu i ołowiu
w nieruchomych źrenicach
odbija się wrzechświat
Nic nie jest wieczne
I nic nigdy nie było prawdą.