Choć zieleń już wstała, wciąż serce zaspane <br />
Ty leżysz wśród bzów, co koją Twe lęki <br />
Ty śpisz pośród bzów, Twe bzy ukochane <br />
<br />
<br />
Wciąż biegniesz, a wokół konwalie i bratki <br />
Na głowę spadają wciąż płatki różane <br />
Kłaniasz się chabrom, rwiesz maków płatki <br />
Lecz dusza ubrana w Twe bzy ukochane <br />
<br />
<br />
Gdy most samotności wydaje się chwiejny <br />
A inne przejście jest Tobie nieznane <br />
Narzekasz na los, że jest beznadziejny <br />
Odwracasz się widząc, Twe bzy ukochane <br />
<br />
<br />
Już ból Cię nie spotka, on wiarę zasieje <br />
Uchyli swe wrota, otworzy też bramę <br />
W dzień sądu ukoi, przywróci nadzieję <br />
Prawdziwy przyjaciel jak bzy ukochane...