i szarpie na drzewie listowie.
Milknie krzyk już na zawsze
na Twe listy nikt nie odpowie.
Wzbiera się chmura nad domem,
zasłoną świat cały okryty.
Jak łatwo dzisiaj stracić,
swój los tak ciężko zdobyty.
Płynie znów czarne słońce,
ludzie skuci chorobą.
W kajdanach wstanie poranek,
dzień będzie cały żałobą.
Iskra nadziei z hukiem,
zmieni wyraz Twej twarzy.
I będziesz zawsze na ziemi,
ozdobą wszystkich ołtarzy.
Czekaj niech minie ulewa,
aż kropla ostatnia spłynie.
Tęczy już nie zobaczysz,
nie powiesz żegnaj dziewczynie