wyryte inicjały pachnące nami
zakreślają kontury
przygniatając wszystkie lata
przed i te do dzisiaj
nie są do ukrycia
wyblakłym napisem
gdzieś na ławce zmurszałej
przy dawno zapomnianej szkole
dręczą przypadkowych widzów
swoim zapamiętaniem
przesiąknięte deszczem
jeszcze głośniej krzyczą
słychać uporczywe przyciąganie wspomnień
ławka pusta stoi
nikt nie chce sie przysiąść
rezerwując miejsce dla pierwszych kochanków