Pragnę coś stworzyć, ma dusza się dopomina.
Lecz o czym pisać? Kiedy grzmot za grzmotem.
Głośny huk rozgania myśli - ich zebranie staje się kłopotem.
Ach i te błyski! Czyż nie są piękne?
Na kartce skupić wzrok nie mogę, bo wciąż za nimi biegnę.
Zamiast pisać - ich wyczekuje.
Dźwięki deszczu wysłuchuje.
Kapu - kap... Nie! To kap, kap, kap!
Spada wprost na moją duszę.
Zaraz mnie zaleje, zaraz się uduszę!
W burzową porę ta myśl się zaczynała...
Biada tej istocie co na deszczu stała.