nie od świtu do zmierzchu
proszę nalej mi wina
chcę słuchać Ciebie
chodź usiądź na piasku
krok po kroku
jak ziarenko po ziarenku
dźwięk za dźwiękiem
i szum fal i świst wiatru
chcę czuć obok Ciebie
proszę nalej mi wina
na tym małym odludziu
w naszej małej ucieczce
kropelka po kropelce
tak bliscy a tacy inni
tacy inni a tacy podobni
dziś razem choć często daleko
daleko a zawsze tak blisko
butelka wina jak rafandynka
to nasza pamiątka znad morza
ten czas, ta nasza rozmowa.