nienawiści do Ciebie
podpalam swoją dłonią
wyciągnięte do mnie ręce
trzaśnięciem drzwi wydobywam iskry
które spalą nasz wspólny dom
i nasze zdjęcia w ramkach na stoliku
a Twoje wargi
powoli zwęglają się w zastygłym uśmiechu
ufnym
ostatnim
stoję sam wśród zgliszczy
spalonych mostów i naszych wspólnych miejsc
i szepczę cicho nad Twoim ciałem
przepraszam