nawet wspomnienia
są jak nadpalone zdjęcia
w powrotach różnymi drogami
przystają przy wyschłych fontannach
slalomem przez puste pokoje
pokruszone jak brązowe liście
krztuszą się kurzem zapomnianych słów
chciałbym je uwięzić
w wieży na rozstaju wiatrów
lecz zamykają mnie w księdze czasu
zapisany małą czarną czcionką
czekam aż mnie uwolnią
nowe sny o przemijaniu