tak lekkie, pierzaste
Jak frywolne ptaszyny
lapie je i chowam do sloja.
Spogladam na Ciebie
z usmiechem o smaku truskawki
Tej swiezo zebranej
z mojego pola marzen.
Widze Twoj wzrok niewinny
Wodzacy za mna
jak za swietlikiem
w ponura noc
I czuje to cieplo
Twojego serca.
Czy mnie to cieszy?
Po stokroc ptaszyn tak
I podziele sie z Toba
moim polem marzen.
Razem stworzymy dzialke,
A kazda grzadke
zasadzimy szczesliwa chwila
by momenty szczesliwe wyrosly.
Momenty przerodza sie
w kwadranse, sekundy
By stac sie godzinami
naszego radosnego zycia
I nie bedzie juz nieba i piekla
Bedziemy tylko my.