Lecz przeznaczeni sobie
Ona i On w jednej łączą się osobie
On patrzy jej w oczy
Ona trochę zmartwiona
Boi się że oporu tego nie pokona
On zakochany
A Ona roześmiana
Byc może nigdy nie była tak mocno zakochana
Wpatrzeni w siebie
Dwa serca złączone razem
W innym wszechświecie,niczym najarani kwasem
Jednak to jedność która nigdy sie nie skończy
Pewnie twierdzą że nawet śmierć ich nie rozłączy
Zmęczeni życiem które chcą tak spędzić razem
Wsiadają w auto a On naciska pedał z gazem
I coraz szybciej
Wskazówka na liczniku rośnie
Ona wpatrzona w otchłań cieszy miechę radośnie
Jemu łza po policzku cicho spływa
Jest już pewien że zycia tego się pozbywa
Przed nimi światło
Ostatnie słowa:"Kocham Ciebie
Lecz nie lękaj się ,razem już na zawsze w niebie"
Spletli swe dłonie
Ostatnie ich spojżenie w oczy
Noga z pedału
Ich zycie doczesne się kończy
Światło w tunelu
Wkroczyli tam już jako jedność
Rodziców smutek,żal i wyrzuty sumienia
Ich dzieci zabrał Bóg i tego nic nie zmienia
Dwie białe róże łączą się w ciemnym grobie
To znak że dusze były tak bliskie sobie
Starzy cierpią bo nie wiedzą co tu robić
Ani córki,ni syna nie da się oswobodzić
Teraz jest juz za późno na ich żale,jęki
Dzieci skończyły przez nich swe miłosne meki