jak stary rodzynek,
przed klawiaturą siedzi
i puszcza se dymek.
Zdjęcia sprzed drugiej wojny
znajomy obrobił,
zamieścił stosowny napis
seksbombę z niej zrobił.
W necie fotki zamieścił,
tam gdzie erotyka.
Bo przecież takie cudo
nie jeden pan łyka.
Telefonik jeszcze
na końcu postawił,
żeby jeden z drugim
dłużej tu zabawił.
Na dyktafon nagrał
jęki i stęknięcia.
Babci wskazał przycisk
nie do pominięcia.
Rzekł jej prosto z mostu,
bez żadnych ogródek,
że tantiemy będą
na niezły pochówek.
Siedzi przed ekranem,
dumna i szczęśliwa.
A jej sztuczna szczęka
w starej szklance pływa.