Co w swe skrzynie gromadzili liczne skarby.<br />
Był tam karczmarz, był stajenny, był też Grajek,<br />
Który wierny, sercu swemu był na zawsze.<br />
Był i rycerz i waćpanny, król, królowa,<br />
Syn niezdarny, dużo ludzi w każdym razie,<br />
żyło sobie w zgodzie, ładzie, choć to miasto,<br />
Było duże, każdy z każdym znał się dłużej.<br />
<br />
Pewnej nocy, gdy na niebie, księżyc świecił, <br />
Blaskiem złotym, ktoś królowej buchną futro, <br />
A że widno będzie jutro, położyli się do spania.<br />
Z rana wojsko obudzono, król nakazał futra szukać,<br />
A gołębiom głośno gruchać. Król nie młody, starość chowa.<br />
Jednak sprawa honorowa, futro stare chce królowa, <br />
Bo dostała je od matki, starej, dziwnej już wariatki, <br />
Jednak matka, prezent cenny, szukać trzeba!<br />
<br />
Każdy szukał futra tego, bo nagroda jest dla tego, <br />
Który znajdzie lub pokaże, gdzie się złodziej,<br />
Skrył, gdzie mieszka. Z innych grodów przyjechali, <br />
Piękni, młodzi, na rumakach, bo to ważna sprawa taka.<br />
Król pocieszał swoją żonę, opowiadał, że się znajdzie, <br />
że niedługo jakiś rycerz, co mu złożył obietnice, <br />
Zwróci futro, odda w ręce. A w podzięce za te czyny,<br />
Córę co ją mieli jedną, odda król mu w zaręczyny.<br />
<br />
Na dodatek oprócz córki, odda także w ręce zbawcy,<br />
Cztery duże te pagórki, pół królestwa, świnki, kurki.<br />
Wiele można zyskać było, jednak dalej nic nowego,<br />
Nikt nie znalazł jej cennego, futra co go miała z norek.<br />
Minął weekend, minął wtorek, stracił król nadzieje całą,<br />
Aż tu pięścią swoją, małą, do pałacu wali Grajek. Mówi, że <br />
Odnajdzie tego, który króla okradł jego. Grajek kazał bal urządzić,<br />
Jakby można było sądzić, nie zabawy chciało mu się.<br />
<br />
Król zaprosił licznych gości, lecz królowa w swojej,<br />
Złości powiedziała, że nie przyjdzie. Bo kąpieli już,<br />
Nie brała, od kradzieży co się stała. Król małżonkę,<br />
Bardzo prosił, jednak ona swej gosposi, powiedziała,<br />
że nie przyjdzie. Jednak jak to w karnawale, chciało się,<br />
Królowej bawić, więc zaczęła szybko prawić.<br />
Pójdę&#8230;, jedno jednak me życzenie, musi zagrać,<br />
Dla mnie grajek, co go znają liczne kraje.<br />
<br />
Grajek wiedział, że królowa, chociaż nie już taka młoda,<br />
Bardzo lubi jak w pałacu, piosnki grajek gra na kacu.<br />
Król rozkazał grajka upić, aby żonę mógł przekupić,<br />
Wiedział dobrze, że ta Grajka, jest magiczna bałałajka.<br />
Grajek zagrał koncert piękny, jak to było w ten niedzielny,<br />
Wieczór zimny, bo jesienny, w którym znikło futro z szafy. <br />
żona Grajka wysłuchała, i z radością powiedziała, <br />
że na balu długo będzie, lecz po myciu, pachnieć będzie.<br />
<br />
Do łazienki się udała, bo się umyć szybko chciała.<br />
Po kąpieli miała, z szafy, co dostała,<br />
Go od taty, szlafrok wyjąć swój niebieski.<br />
Gdy tą szafę otwierała, wewnątrz której, wnet ujrzała,<br />
Miast szlafroka na Wieszaku, futro z norek było Brachu.<br />
Jam tam bywał, widział wszystko, wielką wrzawę, <br />
Znalezisko. Tańcowałem, wino piłem, cztery dzionki,<br />
Się bawiłem, bo nie mówię już o nocy.<br />
<br />
Wtedy spałem jak zabity, bo po beczkach kilku wina,<br />
Średnia była moja mina. Król Grajkowi wydał córkę,<br />
Dał mu nawet swą komórkę, w której pełno było złota.<br />
I to nie jest wcale plota, że tam z tysiąc było ludzi.<br />
Grajek młody szczęściarz wielki, dostał jeszcze dwa kuferki.<br />
Tak to było, sam widziałem, piłem, jadłem, <br />
Smacznie spałem. A na koniec spisze palcem,<br />
że to prawda, co w tej bajce.