żył młodzieniec, co w dziewczynie,<br />
Zakochany był po uszy.<br />
Choć w swej szafie brak kontuszy,<br />
Nie przejmował się tym wcale.<br />
Gdyż swe serce, szczere całe.<br />
Oddał nie chcąc w zamian nic.<br />
<br />
On rycerzem nie był żadnym,<br />
Jednak w życiu swym zaradnym,<br />
Chciał rozkochać Białowłosą.<br />
Co swą, cudną nogą bosą,<br />
Wydeptała ścieżki w lesie.<br />
W którym oprócz niego, też się,<br />
Inny Panicz jawił często.<br />
<br />
Jak dowiedział się od ludzi,<br />
że kto inny Pannę budzi,<br />
Poczuł smutek w sercu wielki.<br />
Lecz nie tracąc chwil w rozterki,<br />
Nosząc obraz Jej postaci.<br />
Który szczęściem go bogacił,<br />
Spędzał całe dzionki w chmurach.<br />
<br />
Szukał ciągle Jej osoby,<br />
Doceniając krótkość doby,<br />
Każdą chwilę z Nią spędzoną cenił ponad skarby świata.<br />
Chociaż Dziewczę już zajęte, los wnet szybko figla spłatał,<br />
Wtedy wszystkie drzewa, łąki,<br />
Rozszumiały swoje pąki.<br />
że Dziewczyna znowu sama.<br />
<br />
Nie czekając na porady, <br />
Korzystając z serca rady,<br />
Znów na ścieżki wrócił stare.<br />
Gdyż uczucie jeszcze jare.<br />
Nic nie wyszło, znów ktoś inny,<br />
Rozszarpane serca blizny.<br />
A Młodzieniec, cóż powiedzieć . . .<br />
<br />
Przyszła wiosna, świeci słońce,<br />
Zieleń, ptaki, koc na łące.<br />
Nie ma jednak na tym kocu,<br />
Zakochanych dwojga osób,<br />
Młody Panicz nie chcąc zguby,<br />
Już nie szuka innej Luby.<br />
Siedząc gdzieś tam na polanie,<br />
Wypisuje takie zdanie:<br />
Za górami za lasami, za morzami na nizinie,<br />
żył Młodzieniec, co w dziewczynie . . .