żebym improwizował w granicach rozsądku
że sztuka jest nie tylko moja
i cała wywinie się w kwadraturę koła
a z kuli pozostanie jedynie sfera
słucham z dobrej woli
posłuszny jestem jak pies
wierny jestem jak pies
jak pies czekam choćby na kość
i gdy tylko ją dostanę
me pragnienie się ziszcza
tańczę na stokrotnych łąkach
w zębach obracam motyle
wtedy głos zza kotary
podpowiada abym szczekał
to moja zasługa to moja
pomerdaj ogonem niewinnie
niewinność to ulubiona fraza
zbuntowanego suflera
tam przycięła mu się płyta
a na stronie B
wiem lepiej