korzenie mają splątaną rzeczywistość
światło przymyka oczy
przekwitłym kwiatom
sen wyświetla na żywo
obrazy w purpurze i ciemnej zieleni
przędzie nici jak ciszę na kołowrotku
czasami wyglądam jak lis
badam nosem smak wiatru
wędruję z księżycem po dachach
bladą dłonią zamykam okna
kręślę na szybie słowa otuchy