powiedział sejf do pieniędzy
-nie rób tego,nas już nosi,chcemy być dotykane
-parszywe kurwy,widzicie,między innymi dlatego
dość tego, masz rację.odezwał się obraz
-nie będe wiecznie maskować sejfu
mam inne powołanie,chce być podziwiany
wystawy,pałace,zachwycone oczy wpatrzone.
Otwierają się drzwi do pokoju,wchodzi Gusstawo,siada
odpala cygaro,myśli o spotkaniu które niebawem ma się odbyć,chciałby już mieć to za sobą,nie lubi Albańczyków,
a w szczególności ich porywczego temperamentu.
gdy cygaro dogasało w popielniczce pukanie do drzwi przerwało ciszę.
-proszę wejść
Gustawowi ukazała się wątła postać o zapadniętych policzkach i wydatnym nosie.
Albańczyk zamknął za sobą drzwi, po czym od razu powiedział.-przejdźmy do interesów.
Gustawo miał zapłacić w złocie i banknotach
pół miliona złotych za dość nietypową sprawę która umożliwiła mu odnalezienie pewnej osoby.
Odchylił obraz,był tak zestresowany że nie pomyślał o tym żeby wcześniej wyjąć pieniądze,ale było już za późno,zdradził swoją skrytkę.
rozległo się ciche pykanie sejfu
jedna próba
druga
trzecia
-coś nie tak.powiedział chudy Alban w białej skórze białych dżinsach i białych pantoflach
-w porządku.pot zalewał twarz Gustawa
po 20 próbie powiedział
-nie mogę otworzyć sejfu
-to podłóż granat,albo dynamit
-spróbował jeszcze raz-nic z tego.
-zadzwonię do mojego zaufanego człowieka od takich spraw,z tym że on teraz przebywa we Włoszech,myślę że
kilka dni i,wszystko,wszystko,uregulujemy.
-my też mamy takich ludzi.powiedział spokojnie Albańczyk.przeszedł się po pokoju rozglądając się również spokojnie, po czym powiedział.
-ładny ten obraz,spodobałby się królowi Albańczyków,ma swoja galerię.
-obraz będzie w prezencie.wyjąkał właściciel dzieła
rozległa się cisza,gadał tylko wiatr z deszczem za oknem.
Alban podszedł do okna,stał odwrócony plecami do Gustawa. wyjął srebrnego walthera z tłumikiem,odwrócił się i oddał serie strzałów w spoconego Włocha..........
...............................