haniebnymi
słowami i czynami
pseudoojców i pseudomatek
łakniemy miłości
każdą komórką
cichej
rozumnej
tulącej
ciepłej
by uspokoiła
niemy krzyk
bólu i strachu
zagubionego dziecka
skulonego
w najciemniejszym zakątku
świadomości
dziecka
z wypłukanymi
łzami oczami
zaszytymi lojalnością
ustami
otwieramy mu drzwi
a ono nie chce biec
wrosło stopami
w podłogę duszy