małe tęsknoty
prowadź mnie dalej
w poezji dotyk
czasem milczący
żywy gdy trzeba
powiew świeżości
muśnięcie drzewa.
Steruj mną jeszcze
w tamte doliny
wyblakłe kartki
zamień w maliny
takie dojrzałe,
przepięknie barwne
abym je zrywał
z łaknieniem w gardle.
Będę podążał
za twoim szlakiem
zawsze gotowy
z małym plecakiem
przez wersy, strofy,
rymy zmysłowe
aż znajdę swoją
drugą połowę.