rozrywaj na strzępy moje bodźce,
mój podbródek, męcz moje łokcie, palce,
włosy, oczami i wargami do skutku.
siadaj przede mną proszę, wpatruj się w moje oczy z chorą satysfakcją zdobycia.
namawiaj do pieszczot twoich jasnych piersi.
zakrywaj mnie swoimi włosami, kiedy opowiem ci jak się wstydzę
gładź palcami, zawstydzaj mnie swoimi biodrami.
Wyrosłam z niewiary.
Jedyne z czego nie wyrosłam to z wiary, że do tego powrócę,
jedyne, z czego nie wyrosłam to ciągłe nałogi Ciebie