działam impulsywnie, pod wpływem chwili.
nastrój wszedł przez drzwi otwarte na oścież
i z prośbą o ład przede mną się schylił.
gdy wśród stert papierzysk na pawlaczu
robiłem porządki – pocztówka wypadła
z pozdrowieniami sprzed lat, pełna płaczu
skrytego w głębi ściśniętego gardła.
kilka słów o plaży, słońcu , radości,
że tęsknisz, czekasz na mnie niecierpliwie,
spowodowało, że wrócił szczękościsk
sentymentalnych wspomnień i roztkliwień.
stałem z oczyma pełnymi łez. głupiec
stary, trafiony uczuć bumerangiem,
które odrzucone wróciły w próbie
nadania tej miłości większej rangi.
2007