blues niedojrzały się smuci
melodią o kwaśnym posmaku
ledwo co sczerwieniałych wiśni
zakurzone ograne nuty
aż po gęstwinę konfitury
smażonej przez babcię rumianą
wprost ze słoi na parapetach
dziadek zaś wolał karmić szyję
gąsiora pełnymi "szklankami"
czasem je maraską zanęcał
by wiśniak buzował pod woskiem
sad prastary od wieku wieków
dostarczał rozkoszy rodzinie
wycięty w pień głuchy wraz z lipą
przy autostradzie smrodliwej
2010