Zimne i takie spokojne,
Ludzie uciekają przed deszczem,
Jak przed jakimś przekleństwem,
Jakby trudno byłoby się zatrzymać z obowiązkami,życiem,
Niczym zegar..
A to takie trudne położyć się na mokrej trawie?
Pobrudzić nowe pachnące ubrania?
A przecież to takie przyjemne...
Deszczu ty co odczułeś cierpienie ludzkie,
Twe krople poczuły krew przelaną,
Te które widziały te chwile najstraszniejsze i te najpiękniejsze..
Nieśmiertelny i śmiertelny bożku,
Który znikasz i wracasz...
Znasz wszystkie mądrości świata,
A nawet wiesz kto cię stworzył,
A milczysz ciągle...
Czuły opiekunie,
Nie chcielibyście wejść w jego zimne czułe ramiona?
Z najbardziej ukochaną sobie osobą,
Całować się w deszczu ot tak..
Gdzie wasze rozgrzane usta zalewają zimne kropelki,
Ciche mruczenie kochanków zagłuszone grzmotami,
Błyski zakrywające te najpiękniejsze sceny,
A potem spojrzeć na to wszystko..
Jak po deszczu przychodzi tęcza..
Czas się dłuży wszystko dobrze...nam jest dobrze...
Bo jesteśmy razem..i przyjaciel który jeszcze do nas wróci.