staję się dłońmi – zaciskam uderzam
w miejsca czułe z delikatnością bo chcę
muszę doprowadzić cię do knockdown`u
padnij bądź oszołomiona i miękka
w kolanach ale na poły przytomna
niech ciało ogarnie bezczucie drętwe
oprócz ust monstrualnie opuchniętych
i języka który obrzmiał tak chętnie
krzyczą przez skórę negatony mocy
kiedy powoli ją całuję: weź mnie!
obok zamarza rzeczywistość w kryształ
ciszy zatopiona przez naszych spojrzeń
szklistość a magnesy naskórków w zwarciu
klinczują śląc do mózgu spazm orgazmów
przegrałem na punkty stosunkiem głosów
2009