a ja nie umiałem<br />
nie kochać trwania<br />
w wolności jego gry<br />
<br />
tworzył mi życie<br />
serią urywanych oddechów<br />
<br />
samotność boli<br />
gdy płukana<br />
w złocie szklanki<br />
co pali łzy<br />
na promile<br />
<br />
grał smutno<br />
jakbym był z nim sam<br />
<br />
bo kiedy nie ma<br />
już nic<br />
to tylko jazz<br />
jest cały dla mnie