przez lata nieświeże ciała<br />
piją w skupieniu swą niedolę.<br />
żółtodzioby nieszczęścia,<br />
uczą się brude jak kanonu piekna.<br />
A ja boję się i przerażam,<br />
bo taka szczerozłota bieda<br />
nie mieści mi sie w postrzeganiu świata.<br />
<br />
Spod drzwi tego miejsca wychodzą robale<br />
i ja też tu siedzę,<br />
pijąc swą nieświadomość<br />
z nudów,<br />
oddalam fantazje o marzeniu.<br />
I czekam na jutro,<br />
żeby cichaczem <br />
popłakać dziko.<br />
<br />
wariatka<br />