proste to, co za wyjściem.
Dalej parabolą zagubieni i tylko tym.
Lecz na chwilę, liście rąbem wiosny są,
czas by stóp cyrklem wymierzyć
odległość i ślad na mej podeszwie.
Dalej, łatwiej...wzór jeden i
kilka zapałek, by do celu dojść.
Stożkowe ramiona i krągłe oczy,
gdzie świerszcz trójkątem zabrzęczy...
Już tak blisko!
Zapadnia zbóż i kolisty ruch.
A tam gdzie już jestem...czekam.
Za dużo obliczeń.
Byłaś tam, gdzie
jeszcze nie wiem czy będę.