choć taki bolesny
ma barwę zmierzchającego dnia
zapach nadciągającej jesieni
kształt samotnego wpatrywania się
w rozległy górzysty pejzaż
z pustego o tej porze sanatoryjnego tarasu
dziś zaciągnęłam się nim
jak niebo chmurami przed deszczem
smakuję go każdą cząstką siebie
bez ciebie nie chcę wracać
w intymne światło wieczornej lampy
ani w gwar tanecznej muzyki ,, Piekiełka"
zaczekam aż rozmyta plama
zmierzchu
zamieni się w zdecydowany kontur
nocy
popatrzę wtedy na gwiazdy
z nadzieją że i ty patrzysz teraz na nie
może razem ujrzymy
tę spadającą
wsłuchaną w nasze wspólne życzenie