gdzie pojawiały się nadzieje <br />
przekreślając mnie bo o nas <br />
nie było mowy nawet zimą <br />
<br />
zwiędły storczyki pochylając głowy <br />
pod ostrzałem słów między ślinotokiem <br />
na proste pytania nie znałaś odpowiedzi <br />
gdy czekałem na tak mówiłaś nie <br />
podczas gestu na pięcie