Majkel wszedł do domu z pracy
-od 3 lat pracuje przy rozładowywaniu węgla a ty zadajesz mi to pytanie prawie codziennie.
mówił monolog myjąc ręce w łazience
-nigdy nie zrozumiesz tej pracy,masz słabe wyobrażenie o świecie.wziął ręcznik i wyszedł do przedpokoju.rzucił w nią ręcznikiem i powiedział spokojnie
-co dziś na obiad
-węgiel po śląsku
-jak cie kiedyś wezmę na robotę to będziesz batem konia poganiała
-Majkel muszę ci coś powiedzieć
zakryła twarz brudnym ręcznikiem od węgla
po czym odjęła go i z brudną twarzą mówi
-poznałam kogoś,wyprowadzam się
koń majkela na podjeździe do domu przerwał ciszę
''ihaaaaa bbrr''
-poznałam kogoś kto ma więcej koni.zaraz ma po mnie przyjechać.
pisk opon i przed oknem pojawia się sportowy mustang kabrio a w nim cwaniak w czystej marynarce.
Majkel wybiega przed dom,bierze z furmanki kawał węgla i rzuca nim w..........
okno swojego domu
wybiega przestraszona Melani
-co ty robisz
Majkel z kolejną grudą węgla w dłoni krzyczy
-masz, rozpal sobie miłość ty stara dziwko
wsiadł na furmane z furią w oczach i odjechał