Nawet on drogi oświecać mi nie chce.
Za dnia wyblaknięte słońce
chowa się za chmurami.
A ja idę przed siebie, gdzie mnie nogi niosą.
Mijam ludzi na ulicy, szczęśliwych, zakochanych, pełnych życia.
Ode mnie czuć fetor zgniłej duszy.
Błąkam się, szukam sensu życia -
Czy go znajdę…?
Nie wiem.