U twoich świętych wrót
Czuję się jak bezbożnik
Niewart twego wezwania
Przyciąga mnie twoja niewinnośc
Kusi mnie własny los
Nie poniosę konsekwencji
Nie zawaham się
Jestem człowiekiem z krwi i kości
W moich żyłach płynie błogośc
W moim sercu płonie namiętnośc
I znowu poddaję się rozkoszy
Spętany jak zwierzę
Przywiązany do własnych pragnień
Składam kolejną ofiarę
Wiecznemu ogniowi miłości
Okiełznaj mnie swoją czułością
I złam moje kruche serce
Zgrabnie i bez wysiłku
Rozbij mój świat
Żyjemy w świecie iluzji
Wszystko jest tu nierzeczywiste
W moim umyśle panuje bałagan
Ale nie mogę się wyprzec swoich uczuc.....