milknął wieczory
dudnią parapety
zapomniałam kto był wczoraj gościem
mruczy kot
zadowolony z polowania
oblizuje łapy pozbawione pieszczot
zasłaniam twarz
nie licząc kroków
przebiega mysz
on śpi ona zaczyna żyć
nie warto
jeszcze kilka godzin bez żartów
zaraz wzejdzie słońce
i wszystko zmieni