Przez okno otworzone na rozcież wpadało ciepłe powietrze
-przepraszam Majkel że zostawiłam cię samego ale musiałam wyjść do pracy.
Odczytałem wiadomość z mojego telefonu
Dziesięć sekund patrzyłem w ekran, kolejnych kilka w ścianę i świadomość nabrała kolorów
Pamiętam że całowałem jej piersi ,potem musiałem już zasnąć.
Wstałem i poszedłem się odlać ,oblewając połowę klozetu przypomniałem sobie jak wchodziłem z nią do domu i patrzyłem na jedno oko bo rozmywał mi się obraz.
‘’-Co będziemy robili?
-Słuchali muzyki i uprawiali seks
-A dasz radę
-Co nie dam’’
Umyłem twarz usiadłem na krześle w kuchni, napiłem się szklanki wody
i zaraz poszedłem zwrócić ją do kibla
słyszę telefon w pokoju
-Halo
-No cześć i jak się czujesz?
-Dobrze a ty
-Mogłoby być lepiej
-Jak zasnąłem. pytam
-Całowałeś moje piersi, potem położyłeś się na plecach, założyłeś ręce do tyłu i chyba na coś liczyłeś
-Nie wierzę że faja mi nie chciała stać
-Nie ,po prostu tak się rozmarzyłeś że zasnąłeś
-Wiesz co muszę kończyć
Odłożyłem słuchawkę zabrałem kilka monet z biurka i wyszedłem do sklepu po piwo
-Witam
-Witam
-Dałeś wczoraj radę .zapytał sąsiad stojący na winklu
-A co miałem nie dać
-Bo widziałem że ledwo szedłeś już do klatki
-Dobrze było .mówię i odchodzę .ciekawe kogo jeszcze spotkam.
ekspedientka w sklepie była nadzwyczaj miła
wchodzę i unoszę dwie butelki na wymianę
-Na wymianę. mówię
-Od pana to wszystko przyjmę .powiedziała uśmiechając się
-nawet muchomora. skwitowałem nieświadomie dwuznacznym tekstem
kładę na ladę butelki, widzę że w jednej leży zamoknięty pet
-o nie, przepraszam. wyszedłem za drzwi i wytrząchnąłem skwira.
Kiedy wracałem sąsiada już nie było.
Klatka miała świeży zapach domestosu,a zbita szyba w drzwiach wejściowych przypomniała mi o
pajęczynie ludzkich dróg.