a teraz obsypujesz lodem
coraz bardziej czuję instynkt
spragnionej istoty
na strunie grającej nuty
zanosisz się od śmiechu
a mi jest żal
i układam muzykę cichą
obnażeniem otoczona
jak motyl w kokonie
czekam na zmartwychwstanie
prosząc o jeden dzień przeżyty bez końca
więc graj i stwórz wieczność