i wiatr rozwiewał je aż do zmroku,
wtedy czas wspomnień wrócił, o Tobie
i smutek wrócił... i usiadł z boku.
Złotymi liśćmi brzoza sypnęła,
ta co płakała nad Twą mogiłą
i pogrążona w bólu - zasnęła.
Żal tylko czuwał z podwójną siłą.
A kiedy krzykiem, ptak czarny przerwał
ciszę, co w koło makiem zasiała,
wtedy ból tępy ze snu się zerwał,
a wraz z nim żałość, krzywda, niewiara.
I zanim Słońce zgasło na niebie
a noc świetliki porozpalała,
w mroku odszedłem od Twego grobu,
jedna tęsknota tylko została.
Warszawa 25.09.2012r.