otwartych na ciosy świata
pragnienia wyschniętych powiek
nie znikną z pogrzebem lata.
Poezja moim mistrzem
wnika w podświadomość
w kalendarzu istnień
nie prosi się o pomoc.
Chcę tylko osobności
sam ze sobą pozostać
samotność mym imieniem
nazwisko odejdź w otchłań.
Drugi szereg żołnierzy
w cieniu innych od zawsze
daleko od blasku fleszy
gaszę ostatnią lampę.
Saga potyczek we śnie
bajka o dobrej wróżce
zamek zaryglowany
serce zamknięte na kłódkę.