przed drzwiami do jej domu wyciągnął z bocznej kieszeni bluzki
twarz świni i założył ją na gębę
otworzył drzwi,ona stała przy zlewie
-cześć grubasie,umyj sobie brzuch przy okazji, bo prawie wylewa ci się do zlewu
milczała
co dziś na obiad,przypalone tosty czy makaron z keczupem
-musisz zachowywać się jak świnia
powiedziała podniesionym głosem rzucając pełną garścią łyżeczek i widelców o zlew.
-spokojnie to tylko takie żarty kochanie
spojrzała na niego
- o boże Majkel ty wyglądasz jak świnia
spojrzal w lustro i rzeczywiście,jego twarz pokryta była błotem,nos miał jak te świnie na talerzu w pałacach myśliwskich.
-jestem świnią, kurwa!!!,co się ze mną stało..............