oczernił barwne płatki róż
najwytrwalszych
zamilkły zaskoczone
bezwzględnością
zgniótł w mrozu dłoniach
żółtoczerwone lampki aksamitek
rozgoryczone
opuściły brunatne czoła
zdruzgotał zimnem
różowożółty daliowy kobierzec
skurczony zapada się
w ziemi ramionach
przystanął z woalem
w szpitalnym kolorze
wygasił życie...