księżyc
przypalił jointa
miał takie maślane oczy
pomiędzy nogami gwiazdeczki
pił
włosy postawione na cukier
wytapirowane
coś bredził do siebie o poszerzonym uśmiechu
miedzy mną a tobą
relacjach nieskończonych
marzenia tłamsił
w miedzy czasie kadzidłem czadził
później bez pardonu Morfi
powtarzał to światu
północne kamienie majaczyły zieloną duszą
nie wstał poranek
może uwierzysz