w nim halabardy i oszczepy
tyle obietnic było płonnych
ile uśmiechów twych sekretnych
więc odejdź miła pozostań w mroku
gwiazd nie odsłaniaj i nie zapalaj
nie szukaj twarzy mojej w kroczu
szeptem i dłońmi cicho krakaj
swymi ustami małą cipeczką
okryj jak niegdyś ciszę tchnienie
niech je poniesie wiatr i echo
i tylko z jednym siurka drżeniem
już nie wspominaj co szczęście grzech
słomę swą z butów możesz wyciągać
ja cię kochanie wezmę w mój mech
ja cię nałażę miła na drąga