usta spragnione pocałunków
czas zatrzymany figlarnych odcieni
ten szept niewypowiedziany
łaknących spojrzeń
lewym nurtem Odry do ciebie
zniknęło ubranie wstydu
ty i ja
przemoknięci ogniem
pośrodku most ramion
płyniemy w doznania aksamit
źdźbło trawy na dywanie wiosny
rwane równo na pół
przestawiło kolejność równoleżników