Napawam się tą chwilą w samotności
Gdy skończy się działka sięgnę po kielicha
I będę pił aż alkohol wchłoną kości
Wiem że dla innych jestem abstynentem
Życie zbliża mnie do grobowej mogiły
Inni nigdy nie widzieli mnie ze skrętem
Chciałbym przestać ale nie mogę znaleźć w sobie siły
Ludzie, ludzie wy mnie nie znacie
Nie rozumiecie tego systemu
Własne problemy w pustych głowach macie
Nie pomożecie odnaleźć się nikomu innemu
Czasem, gdy zamykam oczy chce mi się marzyć
Pojechać gdzieś daleko stąd
Piękną dziewczynę uczuciem obdarzyć
Znaleźć w świecie własny kąt.
Ale, gdy widzę własne odbicie
Siadam na krześle zaciskam pięści
Takie historię jak moja lubicie
Może po prostu tak mają artyści
Nie mam już nic oprócz wolnej woli
Wolności tego cholernego słowa
Uczucie empatii tak mnie strasznie boli
Aż zastyga w moim gardle mowa